Świadectwo: chwała Pana objawiona przez Męczenników

Świadectwo: chwała Pana objawiona przez Męczenników

Chimbote_2

Wielkich dzieł Boga nie zapominajcie

Ps 78

Słowa powyższego psalmu, który słyszę w sercu oraz wydarzenia, które aktualnie przeżywam przynaglają mnie do złożenia tego świadectwa. Każdego dnia doświadczamy mniejszych lub większych cudów. Czasami odczuwamy za nie wdzięczność, która z dnia na dzień w codzienności powoli zostaje zapomniana.

Ponieważ nie chcę, by podobny los spotkał moją wdzięczność piszę te słowa, by podzielić się moim doświadczeniem i chwałą Pana, która została objawiona mnie oraz mojej rodzinie za wstawiennictwem błogosławionych Męczenników o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego.

Poznając ich życie i to, czego dokonali na jego końcu, coraz bardziej zachwycałem się ich odwagą i świadectwem wiary. Zacząłem też prosić o ich wstawiennictwo w codzienności. Kiedy w mediach było o nich coraz głośniej, zgłębiałem coraz bardziej ich życiorysy i poczułem szczególną więź z o. Michałem. Znany i przedstawiany jako przyjaciel dzieci i młodzieży dla mnie stał się orędownikiem w sprawach rodzin, ponieważ pewnie mając kontakt z młodymi, znał dobrze problemy całych rodzin, problemy, których niestety w społeczeństwie nie brakuje. Później oglądając w TVP film o Męczennikach z Pariacoto, dowiedziałem się o sytuacji rodzinnej o. Michała. O tym, że jako dziecko stracił ojca w tragicznych okolicznościach (popełnił samobójstwo). Fakt, że wychowywał się w niełatwych warunkach, mówiąc potocznie „miał trudne dzieciństwo” jeszcze bardziej ośmielił mnie, by za jego wstawiennictwem polecać Bogu moją rodzinę i najbliższych.

Pochodzę z rodziny z problemem alkoholowym. O tym, co oznacza to zdanie wie niestety mnóstwo polskich rodzin. Właśnie dla nich również składam to świadectwo: według mnie błogosławieni z Peru, szczególnie o. Michał mogą być dla nas orędownikami. Pan Bóg ma swoje drogi i piękny plan dla nas, ale wierzę mocno, że to, czego doświadczyłem jest cudem za sprawą Męczenników. Po latach próśb w intencji uwolnienia bliskiej osoby z nałogu (w ostatnich miesiącach były to modlitwy kierowane za wstawiennictwem bł. Michała i bł. Zbigniewa), Pan otworzył osobie uzależnionej oczy na problem i  obdarza łaską trzeźwości. Choć nie wiem, co będzie dalej dla mnie, to czego już Bóg dokonał jest cudem. I nie mam wątpliwości, że o. Michał i o. Zbigniew mieli w nim swój udział.

Piszę i dzielę się tym świadectwem, ponieważ czuję, że winien im jestem w jakiś sposób swoją wdzięczność. Niech Bóg będzie uwielbiony w swoim niezmierzonym Miłosierdziu oraz w swych świętych i męczennikach, szczególnie tych z Pariacoto.

K.K